(…) U Piwkowskiej są tylko ci, na których ona naprawdę czeka, których wypatruje, z którymi chce mówić, a czasami tylko słuchać. We współczesnym świecie tak bardzo wsobnym, okręconym wokół pojedynczego „ja”, ta wielość głosów, ta doskonale dobrana orkiestra, jest czymś wyjątkowym, jakby pochodziła z lepszych czasów. Podobnie zresztą jak sam sposób pisania tych wierszy, z szacunkiem dla rymu i rytmu. To są wiersze do głośnej lektury i do cichego namysłu. To są wiersze, które jak tytułowi furtianie uchylają wiele drzwi i tym samym poszerzają nasz świat. U Piwkowskiej jest mit i cień wiary, ale jest też bolesna historia i tragiczne dzisiaj, to, co nie pozwala nam spać spokojnie, co dzieje się tuż obok nas, w czym powinniśmy żywo uczestniczyć (…).